Była mikro przerwa w publikacji.. ale wracam 🙂 Dlaczego musiałam odłożyć na bok Ukoisko ?
Działo się maksymalnie dużo. Mam takie subtelne wrażenie, że wracam do Was po głębokim procesie i transformacji, która się we mnie zadziała.
Pierwszym lekarzem, który przyszedł jej dokonać był wirus – obnażył prawdę o tym jakie przekonania we mnie dotąd pracowały, jak i inne składowe: jakim myślom często dawałam sprawczość nad swoim życiem, komu ją oddawałam, jakie wiry podświadomie popychały mnie ku temu, jakie stany emocjonalne wybierałam oraz jakimi wibracjami się otaczałam doprowadzając do tego momentu. Cięta i mocna życiowa riposta.
Kiedy wydaje Ci się, że jesteś na skraju dwóch czasoprzestrzeni, a ciało jest jakby w zawieszeniu, dociera do Ciebie jak ważny jest każdy życiowy moment, że warto jest wybierać te dobre momenty, ludzi którzy wnoszą dobro, stoją za Tobą, a Ty czujesz ich wsparcie, akceptację istoty, którą jesteś oraz szacunek w tym szacunek do Twoich granic. Nie chce Ci się tracić już czasu, którego nie odzyskasz na to co nie buduje, co tłamsi i odgradza od prawdziwego autentycznego ja. Przychodzi wdzięczność za te piękne momenty bo nic nie dzieje się dwa razy i je pomnażasz lecz inaczej bardziej świadomie, z wybieraniem SIEBIE. Nie zostawianiem siebie i zdradzaniem siebie na poczet kogoś lub czegoś. Bo ktoś powie lub pomyśli to czy tamto.
A teraz chwila refleksji na szczerość wobec siebie.
Jak często myślisz „nie” a mówisz „tak”? Czujesz inaczej, wierzysz inaczej, a wybierasz inną drogę? bądź mówisz „tak” myśląc „nie” z intencją, aby nie sprawić komuś przykrości, ile wokół siebie masz relacji, które już dawno umarły i w głębi ducha nie masz już ochoty utrzymywać kontaktu z ową osobą?
TO NIE JEST AUTENTYCZNA RELACJA…ani z Tobą ani z tą osobą, tylko opuszczanie siebie, dla utrzymania obrazu złudnej relacji.
Czy zdarzają Ci się takie sytuacje i jak później się z tym czujesz?
Wszystko ma swoją przyczynę- skutek i etiologię.
Następnym lekarzem, który przyszedł od razu po wirusie była endometrioza i otorbielone jajniki. Jak wiele kobiet się z tym mierzy i o tym nie mówi mam wrażenie, że to globalne.
Wg totalnej biologii macica to dom.
Czy w domu rodzinnym czułam/czuję się bezpiecznie? Czy miałam ochotę się gdzieś schować, uciec?
Czy w moim rodzie były nadużycia na kobietach ze strony mężczyzn czy ja byłam nadużywana? Jaka jest historia kobiet w moim rodzie?
Męskie jest po to, żeby chronić żeńskie, nie zaś po to, aby je niszczyć. Historia kobiet na skrajach stuleci nie należy do łatwych. W moim poczuciu jest nadzieja, coraz więcej jest świadomych mężczyzn, tych którzy stoją w energii męskiej – nie chłopięcej. Wspierających, nie tłamszących i zniewalających. Chcących chronić żeńskie, aby kobiety mogły stać w swojej mocy i w swoim zdrowiu, ale i my kobiety nie zwalczajmy się wzajemnie bo razem jesteśmy potęgą.
Ostatnio podczas zajęć z malowania intuicyjnego, przyszedł do mnie Fenix w tym momencie właśnie tak się czuję – odrodzona; ze świeżą energią , z nową siłą witalną i nowymi jakościami, którymi mogę się z Wami teraz dzielić. Pięć dni głodówki leczniczej, zmiana nawyków myślowych, żywieniowych (potrawy ze świeżych bio warzyw i owoców), właściwie dobrane zioła, spokój wewnętrzny, kochający partner akceptujący mnie taką jaką jestem bez masek i szanujący moje decyzje. Jest moją receptą, każdy z nas ma wewnątrz siebie swoją w zgodzie z własnym ja.
Z obserwacji wynika, iż transformacja, która następowała u mnie następowała równolegle u mojego partnera co świadczy o więzi i wpływie jaki wywierają na siebie ludzie przebywający w swoim otoczeniu. Czasami są przeciwności jak to w nurcie rzeki, ale do przepłynięcia.. Dziękuję Ci Kochanie, osobom które mnie wspierały dobrymi słowami i dziękuję sobie i mądrości mojego ciała bo to ważne, aby mieć wdzięczność do siebie za dobre w życiu.
– Anna Bigora